Jest to sala poświęcona tkactwu, które jest ściśle związane z historią naszego miasta. Założyciel Zduńskiej Woli, Stefan Złotnicki, ściągnął włókienników z Saksonii, Czech i Prus. Szybko stali się oni prekursorami miejscowego przemysłu. Rozwinęli tkacki fach na tyle, że został on znakiem rozpoznawczym naszego miasta. Z początku, miejscowi sukiennicy wykonywali tkaniny ręcznie, korzystając jedynie z warsztatów manualnych. Swoje wyroby eksportowali na rynek rosyjski. Niestety, coraz prężniej rozwijająca się pod względem mechanicznym Łódź wyparła lokalne zduńskowolskie towary. Tkaniny wykonywane ręcznie okazały się nieporównywalnie drogie. Produkcję tkacką w naszym mieście zapoczątkowali m.in. Karol Straus, Gothelf Fiszer, Jan Rezler, Edward Hille i Józef Hille. W sali, w której jesteś, zgromadzono pierwsze (jeszcze nieco prymitywne) przyrządy tkackie oraz te bardziej rozwinięte, które powstawały wraz z ewolucją zawodu tkacza.
W rogu pomieszczenia stoi duże urządzenie zwane gręplarką. Pochodzi najprawdopodobniej z okresu międzywojennego. Gręplarka służyła do wyczesywania oraz czyszczenia włókien wełny, bawełny lub lnu.
Znajduje się tu także drewniany kołowrotek, służący do przerabiania kęp włókien na nici, które można było potem wykorzystać do tkania, wyplatania lub szycia. Kołowrotki stosowano kiedyś powszechnie w wytwórstwie chałupniczym. Ich wynalezienie datuje się na jedenasty wiek.
Mamy tu krosna tkackie – poziome i pionowe, czyli warsztaty pracy lokalnych tkaczy. Drobne narzędzia tkackie oraz czółenka pochodzące od krosien umieszczono w przeszklonych gablotach, a obok maszynę do szycia firmy Zinger.
Gotowe tkaniny często przechowywano w drewnianych zamykanych skrzyniach. Chroniły je przed zniszczeniem, kurzem i insektami. Służyły też do transportu.
Zduńska Wola była miastem tkaczy, sukienników i płócienników. Stukot krosien był wszechobecny. Warsztaty tkackie pracowały tu każdego dnia, od rana do późnych godzin wieczornych. Miasto od zarania dziejów nastawione było na rozwój przemysłu włókienniczego, a eksport towarów przynosił mieszkańcom niemałe dochody. Ekonomiczna sytuacja Zduńskiej Woli była zadowalająca aż do momentu nadejścia fabrycznego progresu sąsiedniej Łodzi.