Wojsko, milicja, straż pożarna - prezentujemy kilka pojazdów, za kierownicą których siadali ludzie w mundurach. Najstarszy z nich wyprodukowano w 1963 roku, najmłodszy - w 1987 roku.
Pierwszy powojenny polski samochód oparty był na licencji radzieckiej pabiedy M20, a ta z kolei naśladowała amerykańskie auta z lat 30-tych. Na wyraźne polecenie Stalina, Polska zerwała podpisany już kontrakt z Fiatem. Zamiast 2 mln dolarów Włochom, zapłaciliśmy 95 milionów Rosjanom. Pierwsza warszawa, zmontowana w ZSRR, po dołożeniu w Polsce znaczka fabrycznego, zjechała z taśmy 6 listopada 1951 r. Do końca roku wyprodukowano zaledwie 75 sztuk, choć w zakładzie pracowało niemal 10 tysięcy osób. Tak zaczęła się historia Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie. Wadą pierwszych modeli był zbyt duży ciężar oraz słaby, dolnozaworowy silnik. Silnik górnozaworowy pojawił się dopiero w modelu 202 (rok 1962).
Niewielu Polaków mogło sobie pozwolić na kupno warszawy. Najczęściej były wykorzystywane jako auta służbowe, czy taksówki. Służyły jako samochody dostawcze w wersji pickup, karetki pogotowia a nawet drezyny. Na torach były szybsze, niż na jezdni - osiągały 135 km/h. Najszybsza - z silnikiem górnozaworowym - mogła się rozpędzić do 130 km/h. Produkcja warszawy zakończyła się w 1973 r., powstało ich 254.471. Zastąpił ją fiat 125 p.
Żuk - koń roboczy PRL-u - narodził się w drugiej połowie lat 50-tych, w Fabryce Samochodów Ciężarowych w Lublinie. Podobnie jak nysa, oparty był na podzespołach warszawy. Zadebiutował w 1958 r. na Targach Poznańskich. Wersja pickup, o ładowności 900 kg, wykonana w całości z metalu, wzbudziła spore zainteresowanie. W tym samym roku wypuszczono serię informacyjną 50 sztuk, a w kolejnym rozpoczęto produkcję.
W 1965 r. pojawił się furgon (A05) oraz opracowany na życzenie Egipcjan żuk A14 w wersji strażackiej. Miał motopompę, węże gaśnicze i drabinę. Wersja eksportowana do Egiptu posiadała jeszcze 40-litrowy zbiornik na środek pianotwórczy, agregat prądotwórczy oraz bosaki i topory. Od 1968 r. żuki strażackie o podobnym wyposażeniu, oznaczone jako A15, produkowano na rynek krajowy. W 1972 r. zmodernizowano kabinę żuka. Zmienił się wygląd przedniej ściany i od 1973 r. wszystkie modele oznaczano symbolem "M". Żuki długo królowały w remizach ochotniczych straży pożarniczych, w wielu wsiach można je spotkać do dziś. Naszego żuka A15M otrzymaliśmy od strażaków-ochotników z Polic w czerwcu 2009 r. Przeszedł na emeryturę po 30 latach służby.
Ostatni żuk zjechał z taśmy w 1988 r. - prosto do zakładowego muzeum. Przez 40 lat wyprodukowano 587 tysięcy tych samochodów.