Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
wtorek | 08:00 - 16:00 | |
środa | 08:00 - 16:00 | |
czwartek | 08:00 - 16:00 | |
piątek | 08:00 - 16:00 | |
sobota | 08:00 - 16:00 |
Święta | Godziny otwarcia |
---|---|
2024.12.25 (środa) | x |
2024.12.26 (czwartek) | x |
Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
wtorek | 09:00 - 17:00 | |
środa | 09:00 - 17:00 | |
czwartek | 09:00 - 17:00 | |
piątek | 09:00 - 17:00 | |
sobota | 09:00 - 17:00 |
Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
wtorek | 09:00 - 17:00 | |
środa | 09:00 - 17:00 | |
czwartek | 09:00 - 17:00 | |
piątek | 09:00 - 17:00 | |
sobota | 09:00 - 17:00 | |
niedziela | 09:00 - 17:00 |
Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
wtorek | 09:00 - 17:00 | |
środa | 09:00 - 17:00 | |
czwartek | 09:00 - 17:00 | |
piątek | 09:00 - 17:00 | |
sobota | 09:00 - 17:00 |
Bilety | ||
---|---|---|
normalny | 14.00 PLN | |
ulgowy | 10.00 PLN |
Powyższy cennik dotyczy całego obiektu. |
Przewodnik | |
---|---|
w języku polskim odpłatnie | 50.00 PLN |
Dodatkowe informacje | |
---|---|
Usługa przewodnicka : grupa do 25 os. – 50,00 zł ; grupa powyżej 25 os. 100,00 zł |
Zwiedzający limanowskie muzeum mają szansę obejrzeć wystawę, która nie tylko prezentuje dzieje aptekarstwa na pograniczu polsko-słowackim, ale również odtwarza bardzo wiernie wnętrze limanowskiej apteki.
Historia pięciopokoleniowej rodziny limanowskich farmaceutów
Mullerowie, Zubrzyccy…
Najstarsze ślady aptekarstwa w Limanowej dostarcza kronika parafii limanowskiej, która podaje, iż Ludwik Müller urodzony w XVIII w. zajmował się farmacją. Była to jedyna apteka, która mieściła się w budynku obok drewnianego kościoła, tuż obok plebanii od strony wjazdu z Limanowej do Krakowa. Był to obszerny budynek murowany z dachem krytym dachówką, świadczący o dużej zamożności właścicieli. Następnie jego aptekę przejął syn Antoni (ur. 1813 r.). Rodzinna legenda przekazywana przez Krystynę Bączkowską – Cynke to właśnie Antoniemu przypisywała utworzenie pierwszej apteki w Limanowej, a wydarzenie to datuje na połowę XIX w. Antoni zanim przejął rodzinną aptekę, pracował wcześniej w Nowym Sączu, a potem we Lwowie, gdzie poznał Jana Józefa Ignacego Łukasiewicza. Ok. 1850 r. przejął rodzinną aptekę, gdzie przywiózł podarowane od Łukasiewicza lampy naftowe, budzące spore zainteresowanie w miasteczku. Aktywnie uczestniczył w życiu politycznym miasta będąc w pewnym okresie jego wiceburmistrzem.
Antoni Müller ożenił się z Karoliną z domu Heinlein, która była córką limanowskich mieszczan: Tomasza Heinleina i Katarzyny z domu Schoebke. Müllerowie mieli ośmioro dzieci w tym m.in. Bronisławę, Leokadię, Antoniego, Franciszkę i Antoninę. Jedyny syn Antoniego i Karoliny, który dożył wieku dorosłego, ukończył farmację na Uniwersytecie Lwowskim. Jego śmierć w 1880 r. załamała rodziców, którzy pragnęli przekazać synowi rodzinną aptekę. W związku z zaistniałą sytuacją Antoni zatrudnił w limanowskiej aptece młodego farmaceutę Waleriana Zubrzyckiego w 1881 r. Antoni Müller zmarł w 1884 r.
Walerian Zubrzycki herbu Wieniawa, ur. 1857 r. w Brzostku, po śmierci ojca wychowywał się w Rabce u opiekuna Juliana Zubrzyckiego. Po ukończeniu studiów farmaceutycznych podjął pracę w aptece Müllerów w Limanowej w 1883 r, a następnie poślubił córkę właścicieli – Franciszkę. W 1885 r. państwo Zubrzyccy przejęli interes oraz otrzymali koncesję na prowadzenie apteki w nowym miejscu (ul. Krakowska – dzisiejsza Jana Pawła II, bliżej rynku), która od tej pory nosiła nazwę „Apteka pod Gwiazdą” i charakteryzował się drewnianą werandą. Organizował szkolenia dla nowych adeptów sztuki farmaceutycznej. Prowadził aktywną działalność społeczną i polityczną m.in. należał do Komitetu Budowy Kościoła w Limanowej – pomnika Konstytucji 3 Maja (obecnie Bazylika Matki Boskiej Bolesnej). Był naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Limanowej oraz ajentem Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń. W 1891 r. został wybrany na burmistrza miasta i za swej kadencji zreformował miasto m.in. wyznaczył ulicę od rynku w kierunku Mordarki, nazwanej na jego cześć ul. Waleriana Zubrzyckiego (obecna ul. Matki Boskiej Bolesnej), wzdłuż której swoje rezydencje budowała limanowska elita; doprowadził do zarybienia potoków na Limanowszczyźnie. Pasjonował się myślistwem i podróżami m.in. na Bałkany. W obawie o bezpieczeństwo swojej rodziny przed zbliżającą się Wielką Wojną, zadecydował o wyjeździe najbliższych do Grazu, a prowadzenie apteki powierzył młodemu farmaceucie Zdzisławowi Bączkowskiemu.
Syn Waleriana i Franciszki – January po nieudanej praktyce w aptece rodziców ukończył studia medyczne. Następnie rozpoczął pracę w Klinice Ginekologicznej UJ i kontynuował karierę naukową. W ramach Sonderaktion był więziony w obozie w Saksenhausen. Natomiast w ślad za Walerianem poszły jego dwie córki: Klementyna i Wiktoria, które w 1910 r. ukończyły studia farmaceutyczne i podjęły pracę w rodzinnej aptece. Najmłodsza Maria została muzykiem.
Bączkowscy…
Po powrocie z Grazu najstarsza Klementyna poślubiła Zdzisława Bączkowskiego w 1920 r., a w 1922 r. odziedziczyła aptekę, którą prowadziła do 1951 r. W okresie międzywojennym apteka nazywała się „Apteka mgr Klementyny Bączkowskiej”. Zdzisław przy pomocy mgr Romana Nitribitta z Krynicy zaprojektował nowoczesne wyposażenie apteki ( meble i instrumenty obecne na ekspozycji). Leki zamawiano w krakowskich hurtowniach „Zoria” lub „Spiess”. Oboje małżonków odznaczało się zaangażowaniem w życie społeczne oraz nietuzinkowymi zamiłowaniami. Klementyna była przykładem kobiety wyzwolonej o szerokich zainteresowaniach – fotografia, motoryzacja (właścicielka samochodu „Tatra”), podróże po Europie, polowanie i sport (m.in. jazda konna, narciarstwo, turystyka górska, jazda na łyżwach, nurkowanie). Do jazdy na nartach ubierała spodnie, co w tym okresie stanowiło sporą ekstrawagancję. Zdzisław – zapalony społecznik udzielał się jako prezes „Strzelca”, radny miejski, członek Hurtowni Kupców Limanowskich. W 1934 r. należał do powiatowego komitetu niosącego pomoc powodzianom. Jako członek Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego wspierał aktywnie rozwój turystyki w regionie. Od 1936 r. był również członkiem Gminnej Komisji Letniskowo -Turystycznej. W aptece funkcjonował wówczas punkt informacji turystycznej. Zdzisław, podobnie jak jego małżonka, pasjonował się podróżami, narciarstwem, górskimi wędrówkami i myślistwem. Państwo Bączkowscy doczekali się dwóch córek: Janiny i Krystyny.
Po śmierci męża w 1939 r. Klementyna wraz z córkami prowadziła aptekę w trudnych latach okupacji. Na początku wspierały akcję dozbrajania Wojska Polskiego. W tym czasie apteka pełniła stały dyżur zaopatrując polską ludność w trudno dostępne leki i najpotrzebniejsze towary. Z narażeniem życia wspierały ruch oporu dostarczały medykamenty i trucizny również dla oddziałów partyzanckich stacjonujących w Gorcach i Beskidzie Wyspowym. W mieszkaniu Bączkowskich odbywały się tajne wykłady i egzaminy z zakresu szkoły średniej. W pracach aptecznych pomagał wówczas Jan Rusin, student farmacji i żołnierz AK. Został aresztowany przez Gestapo i rozstrzelany w Rdziostowie 22 czerwca 1944 r.
Po wojnie Janina ukończyła studia farmaceutyczne w 1948 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim i rozpoczęła pracę w aptece swojej matki. W 1951 r. upaństwowiono aptekę Klementyny Bączkowskiej, mianując dawną jej właścicielkę na stanowisko kierownicze. Zawiedziona utratą majątku oddała swoją funkcję Janinie. Zmarła w 1968 r. Ta z kolei w 1958 r. przekazała swoje stanowisko siostrze Krystynie Bączkowskiej – Cynke, która po ukończeniu farmacji na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie i doświadczeniu zawodowym w aptekach w Zielonej Górze, Cieszynie i Bielsku – Białej, powróciła do Limanowej. Swoje stanowisko piastowała do 1984 r. kiedy odeszła na emeryturę. Pracowała jeszcze w innych aptekach: Rabie Wyżnej, Suchej Beskidzkiej i Krościenku. Obie siostry kontynuowały nie tylko przekazywaną od pokoleń profesję ale również pasję do pieszych wędrówek i turystyki. Były aktywnymi członkiniami PTTK Oddział Limanowa, a w swojej aptece prowadziły punkt informacyjny. Miały zamiłowanie do motoryzacji. Przez lata jeździły własnym samochodem po Europie. Uwielbiały jazdę na nartach. Janina zmarła w 2008 r. w Chorwacji, natomiast Krystyna w 2012 r.
Rodzina Bączkowskich: Zdzisław, Klementyna, Janina i Krystyna są pochowani w rodzinnym grobowców na parafialnym cmentarzu po północno-zachodniej stronie od kaplicy Marsów.