Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
poniedziałek | 09:00 - 15:00 | |
środa | 09:00 - 15:00 | |
czwartek | 14:00 - 20:00 | |
piątek | 09:00 - 15:00 | |
sobota | 12:00 - 20:00 | |
niedziela | 12:00 - 20:00 |
Bilety | ||
---|---|---|
normalny | 20.00 PLN | |
ulgowy | 10.00 PLN | |
rodzinny | 25.00 PLN | do 2 osób dorosłych wraz z maks. 3 dzieci do 15 lat |
grupowy | 12.00 PLN | min. 10 osób |
Przewodnik | |
---|---|
w języku polskim odpłatnie | 80.00 PLN |
w języku angielskim odpłatnie | 80.00 PLN |
Dodatkowe informacje | |
---|---|
Kasa kończy pracę 15 minut przed zamknięciem muzeum. |
W życiu każdego człowieka ogromną rolę odgrywają zmysły. Dzięki nim odbieramy bodźce, które przekazują informacje o otaczającym nas świecie do ośrodkowego układu nerwowego. Nerw X, inaczej określany jako nerw błędny (z łac. nervus vagus, drugi człon można przetłumaczyć jako wędrowiec), zbiera te informacje oraz zawiaduje pracą naszych narządów wewnętrznych, odpowiada m.in. za funkcjonowanie serca, przewodu pokarmowego i układu oddechowego oraz narządów zlokalizowanych w jamie brzusznej. Jest więc rodzajem zwornika, który łączy to, co zewnętrzne, z tym, co wewnętrze, i to, co zmysłowe, z tym, co rozumowe.
To właśnie percepcja, odczuwanie, a co za tym idzie angażowanie wielorakich zmysłów stanowią punkt wyjścia dla wystawy Konrada Juścińskiego. Jak podkreśla artysta: Interesują mnie zjawiska, które dzieją się autonomicznie, intuicyjnie, będące na granicy odczuwania. Jego prace balansują między dwoma obszarami: naturą i kulturą. Wykorzystuje w nich materiały organiczne i nietrwałe, takie jak nasiona dmuchawców, tykwy, gałązki czy drewno, które kontrastowo łączy ze sprzętem elektromechanicznym wzbogacającym obiekty o ruch, dźwięk oraz zapach. Juściński dowartościowuje takie zmysły, które przez wieki nie leżały w centrum zainteresowania artystów sztuk wizualnych. Odchodzi od tego, co jedynie wabi nasze oczy, aby grać na strunach wszystkich naszych zmysłów.
Na wystawie prezentowane są dzieła z różnych okresów działalności artysty. Od tych najbardziej znanych i cenionych po zupełnie nowe, wykonane specjalnie lub dostosowane do przestrzeni Muzeum Współczesnego Wrocław. Wszystko po to, aby przybliżyć sylwetkę twórcy w możliwie szerokim spektrum. Wystawę otwierają prace z serii Spokojny wędrowiec. Wykonane z subtelnie formowanych i klejonych nasion dmuchawca – kozibrodu łąkowego – przypominających efemeryczne obłoki, które mogłyby ulec destrukcji przy silniejszym podmuchu wiatru. Wędrując po przestrzeniach wystawy, napotkamy kolejne osobliwości rodem z nowożytnych Kunstkammer. Znajdziemy wśród nich unerwione organizmy z tykw, poruszające się wici z drewna czy spreparowane przekroje czaszek. Te ostatnie są tak odmienne od swoich naturalnych pierwowzorów, że można zadać sobie pytanie: czy to prehistoryczne skamieniałości, czy może jednak wyniki niepokojących eksperymentów medycznych?
Wystawa została podzielona na trzy osie tematyczne: 1. obiekty (nie)trwałe, 2. instalacje, które Juściński wykorzystywał do działań performatywnych, oraz 3. prace związane z jego pobytami na rezydencjach artystycznych w Japonii. Podział ten nie jest sztywny ani wyraziście zaznaczony w przestrzeni wystawy. Jest to zabieg celowy, ponieważ wszystkie te dzieła korespondują ze sobą i wzajemnie się dopełniają. Artysta bowiem od lat koncentruje się na jasno określonej problematyce procesów przenikania. Przygląda się już pod różnymi kątami, próbując odkryć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Twórca definiuje swoje zainteresowania dość klarownie, stwierdzając:
Interesują mnie kwestie związane z zagadnieniem pustki, zmiany, przejścia i atrofii. Zastanawiają mnie możliwości, jakie wynikają z jednoczesnego trwania pomiędzy tym, co jest, a tym, czego nie ma. Przestrzeń, przejście, zanik, materia organiczna oraz ciało to elementy, jakich często używam w moich pracach. Ważnym aspektem jest dla mnie możliwość zauważenia drobnych fenomenów i wydobycie ich na światło. Dzięki temu mogą one na chwilę trwać w „miejscu bezpiecznym” bez jakiejkolwiek potrzeby zakotwiczenia na stałe w materii.
Obcując w przestrzeni muzeum z dziełami Konrada Juścińskiego, uZMYSŁawiamy sobie, że jest artystą o niezwykłej dojrzałości twórczej i wysublimowanej estetyce, przywołującej na myśl tradycje bio-artu oraz wschodniej estetyki wabi-sabi i yūgen. Jedno z pięter budynku Muzeum zamieniło się w miejsce bezpieczne, a to za sprawą umieszczenia na nim dzieł artysty, gdzie choć na moment zachwycimy się ulotnym pięknem organicznych obiektów. Zgodnie z postulatami Hansa Beltinga, dzięki temu wyjątkowemu spotkaniu z dziełami Juścińskiego nasze własne ciała również staną się dla nich kolejnymi miejscami bezpiecznymi. Ze względu na fakt, że to właśnie ciało jest miejscem obrazów, bowiem deponujemy je w skarbcach naszej pamięci, tworząc wewnątrz nas ich niematerialne wspomnienia.