Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
wtorek | 11:00 - 19:00 | |
środa | 11:00 - 19:00 | |
czwartek | 11:00 - 20:00 | |
piątek | 11:00 - 19:00 | |
sobota | 11:00 - 19:00 | |
niedziela | 11:00 - 18:00 |
Święta | Godziny otwarcia |
---|---|
2024.05.01 (środa) | x |
2024.05.03 (piątek) | x |
2024.05.19 (niedziela) | x |
Bilety | ||
---|---|---|
normalny | 25.00 PLN | |
ulgowy | 18.00 PLN | |
rodzinny | 50.00 PLN | maks. 2 dorosłych + od 1 do 6 dzieci |
Sto lat historii i emocji zawartych w fotoalbumach.
Wystawa Śliczna jest młodość naszego wieku. Fotoalbumy 1850–1950 pokazuje przemiany albumów fotograficznych, utrwalanie i przemijanie obowiązujących je konwencji oraz to, jak splecione są z historią fotografii. Prezentuje role, jakie albumy odgrywały w społecznościach, rodzinach czy instytucjach. Wystawa skupia się również na emocjach, jakie wywoływało i wciąż prowokuje przeglądanie albumu.
Doświadczenie oglądania albumów fotograficznych niemal zawsze wymaga rozbudzenia wyobraźni, szczególnie w muzeum, gdzie nie można ich dotknąć i przekartkować. Pomaga ona dostrzec, co kryją te wyjątkowe przedmioty. Celem wystawy jest pokazanie, że albumy fotograficzne są naturalnym środowiskiem fotografii.
Wywoływanie wspomnień i utrwalanie pamięci
Album fotograficzny może pełnić wiele funkcji. W XIX wieku był m.in. eleganckim podarunkiem, narzędziem budowania pozycji społecznej i wzmacniania tożsamości narodowej czy inspiracją do konwersacji podczas spotkań towarzyskich. Wraz z upowszechnieniem się fotografii wzrosła również popularność utrwalania wspomnień i budowania osobistych opowieści w formie albumów. Albumy mogą przywoływać emocje, wzmacniać więzi i rozbudzać wyobraźnię. Na ekspozycji znajdują się również obiekty całkowicie pozbawione sentymentu, używane do prowadzenia dokumentacji naukowej czy kryminalnej.
Śliczna jest młodość naszego wieku
Znaczenie prywatnych historii podkreśla cytat zawarty w tytule. Słowa „śliczna jest młodość naszego wieku” pochodzą z odręcznego podpisu na karcie albumu, który w 1943 roku z okazji imienin otrzymała dziewczyna o imieniu Franka.
Albumy fotograficzne często mają więcej niż jednego autora lub autorkę. Wystawa zwraca uwagę na to, jak ważny jest nie tylko twórca fotografii, lecz także osoby komponujące albumy, właściciele i ofiarodawcy. Bez nich opowieść o albumach jest niepełna. Przykładem może być Album inżyniera Stefana Stattlera. Wklejone przez niego fotografie układają się w dumną opowieść o rozwoju jednego z największych przedsiębiorstw w Królestwie Polskim. Po 40 latach pracy Stefan Stattler w atmosferze nieporozumień ustąpił ze stanowiska dyrektora Zakładów Towarzystwa Przemysłowego Lilpop, Rau i Loewenstein. Rozgoryczony na ostatniej karcie albumu obok swoich portretów wkleił portret konia i w gorzkim komentarzu przyrównał swój los do losu pociągowego zwierzęcia.
Nie tylko fotografia
Prezentowane na wystawie albumy fotograficzne łączą różne środki wyrazu. Na ich kartach odnajdziemy rysunki, kaligrafowane dedykacje, kolaże, prywatne zapiski. Albumy fotograficzne traktowane są zwykle jako miejsce przechowywania zdjęć. Do wystaw fotografie się z nich wyjmuje lub prezentuje album otwarty tylko na wybranych stronach. Rzadko zwraca się uwagę na układ zdjęć na karcie. Elementy takie jak wklejone lub włożone do albumu wycinki z gazet, rysunki czy pamiątki bywają pominięte. Do stworzenia albumu wykorzystywane są najróżniejsze materiały, od okładek, np. zdobionych aksamitem, drewnem czy srebrem, aż po kwiaty włożone między karty.
Właściwe i bezpieczne eksponowanie tak złożonych obiektów jest wyzwaniem – umożliwiły je długie przygotowania konserwatorek i konserwatorów.
Sto lat historii fotoalbumów
Muzeum Warszawy posiada wyjątkową kolekcję polskich albumów fotograficznych. Najstarsze z nich sięgają początków warszawskiej fotografii.
Na wystawie prezentujemy m.in. pierwszy fotograficzny album widoków Warszawy autorstwa Karola Beyera z 1859 roku czy album ze słynną dokumentacją fotograficzną budowy mostu Kierbedzia. Fotografie takich autorów jak Zofia Chomętowska czy Sylwester Braun pokazujemy w nieoczywistych kontekstach – albumów dedykowanych konkretnym osobom przy różnych okazjach. Nie brakuje albumów, z których można odczytywać historie warszawskich rodzin, a także dawnych szkół żeńskich czy nawet środowiska cyklistów. Część obiektów pokazujemy po raz pierwszy.
Fotoalbumy i sztuka współczesna
Historycznym obiektom na wystawie towarzyszą prace współczesnych artystów i artystek, którzy traktują album fotograficzny jako formę wypowiedzi.
Dla Anety Grzeszykowskiej punktem wyjścia są prywatne fotografie. W Albumie z 2022 roku artystka „wytarła” wizerunek swojej córki, a opowieść o jej życiu ułożyła wstecz, od 10. urodzin aż do jej pojawienia się na świecie. Dzieło to udostępniamy do samodzielnego przeglądania. W innej sali pokazujemy prace Igora Omuleckiego, który ułożył rodzinne fotografie z ponad dwudziestoletniego okresu w nostalgiczny pokaz slajdów. Z kolei prace Izabeli Pluty skupione są na materialności XIX-wiecznego albumu – jego zdobieniach i kształtach, zadają też pytanie o to, czy album jest nośnikiem pamięci o przeszłości. O tym, jak różne funkcje mogą przyjmować albumy fotograficzne, będzie można przekonać się podczas oglądania niewielkich notesów z polaroidami, tworzonych przez Rafała Milacha, który używa ich jako podręcznych szkicowników.
Centrum Fotografii
Wystawa jest częścią programu Centrum Fotografii, nowej inicjatywy Muzeum Warszawy, której celem jest rozwijanie zainteresowania fotografią.