„Chcesz rady, starej jak morze? Ufaj marynarzom kochającym zwierzęta. Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt” – pisał Arkady Fiedler, opowiadając o wojennych losach zwierząt ze statku Kromań w książce „Dziękuję ci, kapitanie”. Dar Pomorza jest jednym z tych statków, na których załoga od zawsze chętnie przyjmowała i opiekowała się zwierzętami. Obok najpopularniejszych psów i kotów, marynarzom Daru Pomorza towarzyszyły na przestrzeni dziesięcioleci zwierzęta często zaskakujące i egzotyczne, tworzące na pokładach żaglowca prawdziwą menażerię. W jaki sposób trafiały na statek, jak odnajdowały się w trudnych morskich warunkach i jakie były ich dalsze losy – tego dowiecie się z wystawy czasowej na statku-muzeum od 23 stycznia do 30 listopada 2024 r.
Pies, który uwielbiał żagle i arystokratka – pogromczyni szczurów
Każdy, kto w latach 60. i 70. czytywał polską prasę o tematyce morskiej, doskonale znał Misia – słynnego czworonożnego członka załogi Daru Pomorza. Duży czarny pies trafił na żaglowiec w 1963 r. jeszcze jako szczenię, od razu zaskarbiając sobie przyjaźń marynarzy i szczególne względy pokładowego elektryka. Przez 13 lat swojej „służby” Miś dał się poznać jako pies o twardym charakterze, nieprzeciętnej bystrości i często zaskakujących zwyczajach. O jego niechęci do schodzenia na ląd, zamiłowaniu do pływania pod żaglami, nietypowych upodobaniach kulinarnych i słynnej zemście na jednym ze studentów zachowały się liczne anegdoty, które zostały przedstawione na wystawie wraz ze zdjęciami i wycinkami z prasy. Obok nich zobaczymy historię innej, niemal tak samo sławnej załogantki Daru Pomorza: samej Pani Walewskiej. To eleganckie imię nosiła kotka, która na statku pojawiła się w 1946 r., by aż do połowy lat 60. siać postrach wśród pokładowych szczurów. Jej spryt i determinacja w polowaniach zapisały się w pamięci członków załogi, którzy bardzo cenili kotkę za jej skuteczność w zmniejszaniu populacji gryzoni na żaglowcu. Pani Walewska oczywiście nie była pierwszym, ani też ostatnim kotem-rezydentem Daru Pomorza. Zwierzęta te pojawiały się na statku już w czasach przedwojennych, niekiedy w tak egzotycznym wydaniu, jak pantera Kleopatra, która żaglowcem odbyła podróż z Angoli do Polski w 1934 r. Również dziś Dar Pomorza jest domem dla słynnej już kotki o imieniu Fela – na wystawie znajdziemy część poświęconą zarówno jej, jak i dawniejszym kocim załogantom.
Wyścigi koni i… żółwi
Skoro mowa o kotach i szczurach, na ekspozycji zobaczymy również wyjątkowy eksponat: oryginalną tarczę ochronną, na Darze Pomorza zwaną ratgartą, którą umieszczano na cumach w celu uniemożliwienia gryzoniom wejścia po linie na statek. Kolejnym, jeszcze bardziej intrygującym obiektem jest, a właściwie są… konie. Sześć końskich sylwetek wykonanych z płyty pilśniowej, to oryginalny zestaw do gry w końskie wyścigi, której w latach 70. XX w. oddawali się w wolnych chwilach marynarze żaglowca. Zawody koni były bardziej ucywilizowaną formą innych wyścigów, praktykowanych na pokładzie przez załogę po wizycie Daru Pomorza na Galapagos, w trakcie rejsu dookoła świata. Wtedy to w charakterze zwierząt wyścigowych obsadzano żywe żółwie. Bynajmniej nie były one jedynymi egzotycznymi zwierzętami, które marynarze sprowadzali na statek podczas dalekich rejsów. Małpy, papugi, legwany, pelikany, węże czy powszechnie lubiane ostronosy w swoim czasie licznie pojawiały się na Darze Pomorza, i to nie zawsze z dobrym skutkiem. Na wystawie dowiemy się zarówno o zabawnych perypetiach zwierzęcych mieszkańców statku, jak i o niefortunnych przygodach, jakie bywały ich udziałem.
Krowy na pokład, prosiaki do zęzy!
Zwierzęta, które w czasach przedwojennych gościły na żaglowcu, to także niezwykłe okazy zbierane przez naukowców Państwowego Muzeum Zoologicznego w Warszawie podczas rejsów do Brazylii w latach 1931/1932 i 1933/1934. Wśród pozyskanych przez nich zwierząt znalazły się motyle, ślimaki, chrząszcze, ryby, płazy i gady, a także zooplankton, który przetransportowano do Polski w 600 słoikach! Na cześć statku, dzięki któremu badacze mogli przeprowadzać swoje ekspedycje, nazwany został jeden z nowo wówczas odkrytych gatunków owadów żyjących w środowisku wodnym: Trichocorixa dar-pomorza. Na wystawie dowiemy się jak przebiegały prace nad gromadzeniem materiału badawczego, w których załoga żaglowca brała czynny udział, a także gdzie dziś można zobaczyć część zebranych wtedy okazów. Obok zwierząt sensu stricto na ekspozycji poznamy również pewne szczególne „zwierzęta” i zwierzęce wątki, których znaczenia dla marynarzy i dla statku nie sposób przecenić. Dowiemy się m. in. jaką funkcję na statku pełnią „prosiaki”, gdzie na Darze Pomorza można było spotkać „krowy”, przed czym chronią „baranki”, a także dlaczego na statku nie ma „bocianiego gniazda” i nikt nie lubi „psiej wachty”.
Wystawę można zwiedzać w pomieszczeniu III wachty pod pokładem Daru Pomorza. Pomysłodawczynią i kuratorką ekspozycji jest Arleta Gałązka.
Na wystawie wykorzystano zdjęcia z zasobów: Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, Sali Tradycji Uniwersytetu Morskiego, Muzeum Miasta Gdyni, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego – FINA, Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, Fundacji Ośrodka KARTA oraz Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni.