Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
wtorek | 10:00 - 20:00 | |
środa | 10:00 - 20:00 | |
czwartek | 10:00 - 20:00 | |
piątek | 10:00 - 20:00 | |
sobota | 10:00 - 20:00 | |
niedziela | 10:00 - 20:00 |
Święta | Godziny otwarcia |
---|---|
2024.12.25 (środa) | x |
2024.12.26 (czwartek) | x |
Bilety | ||
---|---|---|
normalny | 29.00 PLN | |
ulgowy | 19.00 PLN | |
rodzinny | 69.00 PLN | |
grupowy | 19.00 PLN |
Przewodnik | |
---|---|
w języku polskim odpłatnie | 129.00 PLN |
w języku angielskim odpłatnie | 250.00 PLN |
w języku francuskim odpłatnie | 250.00 PLN |
Dodatkowe informacje | |
---|---|
Bilet nie obejmuje wstępu na wieżę widokową oraz wystawę "Na tropie Tomka". |
Ekspozycja to przypomnienie twórczości malującej rodziny pochodzącej z Podola, czyli terenów dzisiejszej Ukrainy i przybyłej w latach 50. dwudziestego wieku na Górny Śląsk. Najbardziej znanym twórcą był Bronisław (mąż Wandy i ojciec Eugeniusza i Zofii). Jego prace znajdują się w wielu polskich muzeach, między innymi w Muzeum Śląskim, Muzeum Narodowym we Wrocławiu, Państwowym Muzeum Etnograficzny w Warszawie oraz w kolekcjach prywatnych między innymi w Szwajcarii, Holandii, Nieczech. Przez wiele lat przyjaźnił się z najlepszym znawcą polskiej sztuki nieprofesjonalnej Aleksandrem Jackowskim, był również częstym gościem wybitnego niemieckiego kolekcjonera Ludwiga Zimmerera. Artysta, mimo że doskonale znał rzemiosło malarskie, urzeczony twórczością serbskich malarzy naiwnych świadomie stosował uproszczenia i stylizację. Mimo, że Bronisław jest głównym bohaterem wystawy, to twórczość Eugeniusza, Wandy i Zofii ukazuje fenomen tej artystycznej familii, gdyż każdy z jej członków w malarstwie zachował autentyczność i zupełną odrębność.
Wystawę otwiera ekspozycja autoportretów i portretów wzajemnych. Następnie pokazane są prace Bronisława nawiązujące do tęsknoty za miejscem urodzenia, do trudów aklimatyzacji w nowym środowisku i budowania nowego, własnego domu, aż w końcu zaprezentowane jest przesycone symbolizmem obrazy z okresu „karnawału Solidarności” (której uzupełnienie znajduje się na wystawie stałej w Galerii Plastyki Nieprofesjonalnej). Twórczość niezwykle utalentowanego Eugeniusza rozpatrywana jest w kontekście swobody artystycznej i wrażliwości estetycznej. Natomiast malarstwo Wandy i Zofii to przykład autentycznej sztuki naiwnej.
Wystawa na przykładzie Bronisława Krawczuka i jego bliskich opowiada o losach ekspatriantów, trudzie odnalezienia się w nowej rzeczywistości, niespełnionych nadziejach i ciągłym poszukiwaniu szczęścia.
Kuratorka: Sonia Wilk
Bronisław Krawczuk (1935-1995)
Urodził się na terenach dzisiejszej Ukrainy, w miejscowości Panasówka, w dawnym powiecie tarnopolskim. Zamiłowanie do malowania wyniósł z domu rodzinnego, gdy jako małe dziecko podziwiał wycinanki i ozdoby wykonywane przez matkę. Po zajęciu rodzinnej miejscowości przez sowietów naukę pobierał w języku rosyjskim. Z powodu niepełnosprawności nie został przyjęty do szkoły plastycznej. W 1957 roku ożenił się z Wandą, a następnie w ramach tak zwanej akcji repatriacyjnej wyjechał do Polski i osiadł w Gliwicach. Początkowo pobierał lekcje malarstwa u profesjonalnego artysty, gdzie doskonale wypracował warsztat plastyczny, jednakże po poznaniu wybitnego kolekcjonera sztuki naiwnej Ludwiga Zimmerera i zapoznaniu się z twórczością bałkańskich malarzy naiwnych podjął świadomą decyzję o zmianie stylu malowania. W latach dziewięćdziesiątych zaczął malować monumentalne obrazy o tematyce patriotyczno-politycznej.
Wanda Krawczuk (1927-2021)
Jej pierwsze małżeństwo zakończyła tragiczna śmierć męża. Pozostała sama z dwójką małych dzieci. Gdy poznała Bronisława, nawzajem wspierali się w swojej niedoli. W 1957 roku pobrali się i Bronisław usynowił jej dzieci. Mimo względnej stabilizacji wraz z mężem podjęła decyzję o wyjeździe do Polski. Wraz z mężem zamieszkała w Gliwicach, następnie urodziła dwójkę młodszych dzieci: Gienka i Zosię. Początkowo wynajmowali mieszkanie, aż w końcu wybudowali wymarzony dom. Ale wciąż nie miała łatwego życia, ciężko pracowała między innymi jako palacz w jednej z gliwickich przychodni i sprzątaczka, przeżywała problemy jaki pojawiały się w rodzinie. Później przeżyła śmierć synów, w tym urodzonego już w Polsce Eugeniusza. Odskocznią od trudów życia stało się malowanie. Najczęściej portretowała najbliższych, malowała też obrazy o tematyce religijnej.
Eugeniusz Krawczuk (1958-1992)
Bardzo uzdolniony. Był wielką nadzieją i radością rodziców. Z zawodu był złotnikiem. Jego malarstwo bardzo wcześnie zostało zauważone przez kolekcjonerów i znawców sztuki nieprofesjonalnej. Już jako nastolatek zdobywał nagrody na konkursach. Wspólnie z ojcem prezentował swoje obrazy na wystawach organizowanych w kraju i zagranicą, między innymi w Niemczech i Szwajcarii. Wypracował indywidualny styl, charakterystyczny i zupełnie odmienny od tego jak malował Bronisław. Posługiwał się wyrazistym konturem i barwą lokalną. Stosował świadome deformacje sprawiające wrażenie ruchu. Zarówno przedstawiane postaci, jak i przedmioty ozdabiał fantazyjnym ornamentem.
Zofia Krawczuk (ur. 1962)
Najmłodsza z całego rodzeństwa. Malować zaczęła za namową ojca już jako kilkunastoletnia dziewczynka i ta szczera, dziecięca nieporadność jest najbardziej charakterystycznym elementem jej malarstwa. Gdy dorosła i założyła rodzinę odeszła od malowania, życie zaczęło być na tyle skomplikowane, że radosna, dziecięca twórczość stała się niemożliwa. Los jej nie szczędził. Bardzo przeżyła śmierć Gienka, a później innych członków rodziny. Matką opiekowała się aż do śmierci. Obecnie pracuje jako księgowa i mimo wszystko stara się czerpać radość z życia.