Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
wtorek | 10:00 - 20:00 | |
środa | 10:00 - 20:00 | |
czwartek | 10:00 - 20:00 | |
piątek | 10:00 - 20:00 | |
sobota | 10:00 - 20:00 | |
niedziela | 10:00 - 20:00 |
Bilety | ||
---|---|---|
normalny | 29.00 PLN | |
ulgowy | 19.00 PLN | |
rodzinny | 69.00 PLN | |
grupowy | 19.00 PLN |
Przewodnik | |
---|---|
w języku polskim odpłatnie | 129.00 PLN |
w języku angielskim odpłatnie | 250.00 PLN |
w języku francuskim odpłatnie | 250.00 PLN |
Dodatkowe informacje | |
---|---|
Bilet nie obejmuje wstępu na wieżę widokową oraz wystawę "Na tropie Tomka". |
Polana Lecha Majewskiego to instalacja site-specific składająca się z dwóch wideoartów oraz specjalnie zaaranżowanej przestrzeni. To dyptyk składający się z dwu niezależnych opowieści o skrajnie odmiennej dynamice i estetyce.
Chociaż nie są bliźniacze, zdają się obrazować ten sam tajemniczy, niepokojący i niedopowiedziany wątek. Bohaterowie owych historii są jakby wyjęci z rzeczywistego bytowania. Tkwią w onirycznym transie bądź pogrążają się bez pamięci w szaleństwie grupowej ekstazy. Wydaje się, że łączy ich nieświadomość miejsca i czasu, w którym się znajdują. Nie dostrzegają dopiero co dokonanej lub właśnie nadciągającej katastrofy. Zanurzeni w nurcie pozornej obecności, nie spodziewają się tego, co wydarzyć się musi, niespodziewanie i nieodwracalnie. Ta ucieczka w celebrację życia nie oddala od tego, co nieuchronne.
Od zarania dziejów ludzkość zgłębiała tajniki istnienia w jego ograniczoności. Tanatos pojawia się w mitologiach, wierzeniach, religiach i nurtach filozoficznych wielu kultur, bez względu na ich czasowe i geograficzne oddalenie. Fatum definiujące koleje życia, zarówno pojedynczego człowieka, jak i całych społeczności, od zawsze budziło lęk i potrzebę obrony. Zadawane pytania, dlaczego akurat tutaj i teraz, i właśnie w taki sposób coś się wydarzyło, wpływając na czyjś los i istnienie, niezmiennie pozostają bez odpowiedzi. Ta trwoga stała się źródłem rytualnych, magicznych praktyk: zaklęć, tańców i noszonych z wielką estymą talizmanów. Wszystko to miało służyć odczynianiu złego uroku, ochronie przed nieszczęściem i odsunięciu momentu ostatecznego odejścia. Tych, którzy już odeszli, żegnano z obrzędowym namaszczeniem, mającym również wspierać zmarłego w przejściu na tę drugą, nieznaną żywym, stronę. W życiu toczącym się powolnym rytmem nie zapominano więc o obecności tego, co nieodwołalne.
Nadejście współczesnej techno-cywilizacji zmieniło znacząco podejście do naznaczonej śmiertelnością ludzkiej egzystencji. Pojawił się kult młodości i spełnienia. Wspominanie o śmierci brzmi jak nieprzyzwoita herezja w kontekście wiary w witalność i cudowną moc postępu, chroniącego przed niedołęstwem i zbyt wczesnym unicestwieniem. Z lękiem omijane są szpitale i hospicja, pogrzeby odbywają się w pośpiechu, bez zadumy i poświęcenia należytej uwagi tym, których już z nami nie ma. Odcinamy się od tej niewygodnej prawdy, zanurzając się w nurt codziennej rutyny. Boimy się śmiertelności i nie chcemy o niej myśleć, aż do czasu, gdy napotkamy w gąszczu życia na ów symboliczny prześwit: niecodzienne wydarzenia, zmieniające spectrum naszego widzenia. Bywają nimi osobiste tragedie, katastrofy wstrząsające zbiorowościami bądź mikroskopijny wirus, który potrafi na długi czas zatrzymać cały rozpędzony świat. Zarazy, które były koszmarem minionych wieków, mogą stać się tu i teraz realnym zagrożeniem. Ostatnie lata pandemii dobitnie pokazały, iż żadna zaawansowana technologia nie jest w stanie uchronić ludzkości przed zagładą.
Nadal ukrywamy śmierć i wypracowaną rutyną ignorujemy jej nadejście. Tymczasem: nos omnes debent mori. Bez świadomości tego, co ostateczne nie można odnaleźć sensu życia. Ta świadomość jest jak rozświetlona polana, zmieniająca perspektywę na otaczającą rzeczywistość, własne życie, osobiste wybory i decyzje. Ucieczka może zagłuszyć lęki i obdarzyć chwilową ulgą, ale też pozbawić szansy zrozumienia samych siebie.
Joanna Szeligowska-Farquhar