Warsztaty fotograficzne niepostrzeżenie zniknęły z naszych ulic w końcu lat 90. XX wieku, kiedy to nastąpił błyskawiczny rozwój fotografii cyfrowej i upowszechnienie urządzeń do robienia zdjęć (telefony komórkowe, tanie cyfrowe aparaty fotograficzne).
Wówczas to zaczął też zanikać zawód fotografa rozumiany jako zajęcie polegające na wykonaniu, na zlecenie klienta, zdjęć – metodą tradycyjną, w studio fotograficznym lub w plenerze, a następnie chemicznej obróbce użytych materiałów fotograficznych – wywołaniu tych zdjęć na błonę fotograficzną i papier.
Wystawa w Mniszkach przypomina dawny zakład fotograficzny – z biurem, miejscem przyjmowania zleceń i wydawania wykonanych fotografii oraz atelier fotograficznym, w którym fotograf wykonywał zdjęcia studyjne swym klientom i ciemnią, w której następowała obróbka chemiczna materiałów fotograficznych.
Na wystawie znaleźć możemy:
– w biurze – przykłady prac fotograficznych wywołanych na papierze o różnych formatach;
– różne aparaty fotograficzne m.in. produkcji polskiej – „Druh” i „Start” oraz radzieckiej „Zenit” i „Smiena”
– w atelier – aparat studyjny wielkoformatowy Globica, z lat 60. i 70. XX w., prod. NRD, z zakładu fotograficznego pana Andrzeja Cieślarczyka z Międzychodu;
– trzy duże tła studyjne, przedstawiające las, karetę i brzeg morza, malowane na płótnie.
Wyposażenie zakładu fotograficznego uzupełnia kompletnie urządzona, gotowa do pracy, ciemnia fotograficzna z: koreksami do wywoływania błon fotograficznych i przykładowymi błonami zawieszonymi do suszenia, powiększalnikiem „Krokus3”, kuwetami do wywoływacza, utrwalacza, płukania, a także opakowaniami odczynników fotograficznych oraz papierów fotograficznych i suszarką elektryczną do zdjęć.
Eksponowane sprzęty, aparaty fotograficzne i urządzenia z ciemni i atelier pochodzą z zakładu fotograficznego pana Andrzeja Cieślarczyka z Międzychodu oraz od poznańskiego fotografa pana Romana Gawrona.
Szyld i tła, które pochodzą z atelier w zakładzie fotograficznym p. A. Cieślarczyka wykonane zostały przez art. plast. Zb. Jakubowskiego.