Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
wtorek | 09:00 - 15:00 | |
środa | 09:00 - 16:00 | |
czwartek | 10:00 - 16:00 | |
piątek | 10:00 - 16:00 | |
sobota | 11:00 - 17:00 | |
niedziela | 11:00 - 16:00 |
Święta | Godziny otwarcia |
---|---|
2025.04.20 (niedziela) | x |
2025.04.21 (poniedziałek) | x |
2025.05.01 (czwartek) | x |
2025.05.03 (sobota) | x |
2025.06.19 (czwartek) | x |
2025.08.15 (piątek) | x |
Bilety | ||
---|---|---|
normalny | 8.00 PLN | |
ulgowy | 4.00 PLN | |
rodzinny | 16.00 PLN | |
grupowy | 3.50 PLN | minimum 10 osób |
Przewodnik | |
---|---|
w języku polskim odpłatnie | 60.00 PLN |
w języku angielskim odpłatnie | 250.00 PLN |
Kossakowie to jedna z najbardziej znanych rodzin artystycznych, która przez cztery pokolenia służyła swoim talentem kulturze polskiej. Ich spuścizna, będąca naszym dobrem narodowym, z której do dzisiaj korzystamy, ciągle nas inspiruje. Kossakowie to również barwne i niekonwencjonalne osobowości. O fenomenie tej rodziny decyduje także to, iż talent malarski przekazywany był w niej przede wszystkim „po mieczu”, a literackie uzdolnienia – „po kądzieli”.
Mężczyźni z Kossaków – nestor rodu Juliusz, jego syn Wojciech i wnuk Jerzy – zasłynęli jako malarze historyczno-batalistyczni. Ich twórczość składa się na opowieść o dziejach Rzeczypospolitej – jest w niej i epopeja napoleońska, są powstania narodowe, Legiony Polskie wyrosłe z marzenia o niepodległości, jest też piękno rodzimych tradycji i są oczywiście... konie, które dla Juliusza Kossaka, a zapewne i dla jego następców – były uosobieniem wolności.
Kobiety z Kossaków sławę osiągnęły przede wszystkim władając słowem. Do dziś zachwyca nas subtelna liryka miłosna Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej, córki Wojciecha Kossaka. Jego druga córka, siostra Marii – Magdalena Samozwaniec, pisarka i felietonistka, tropicielka nonsensów, uznawana jest za pierwszą damę polskiej satyry. Według Kornela Makuszyńskiego ostrzyła sobie codziennie język jak brzytwę na pasku... Do dziś też z wypiekami czytamy wydaną w roku 1922 „Pożogę. Wspomnienia z Wołynia 1917-1919”, autobiograficzną powieść będącą debiutem literackim Zofii Kossak-Szczuckiej, w której opisuje ona zagładę kresowych dworów w czasach rewolucji bolszewickiej.
Powieści historyczne Zofii, córki Tadeusza Kossaka, brata-bliźniaka Wojciecha – cieszyły się w międzywojniu światową sławą i były – podobnie zresztą jak „Pożoga” – tłumaczone na wiele języków. Trudno też nie wspomnieć o Simonie Kossak, prawnuczce Juliusza, córce Jerzego, która po młodzieńczych poszukiwaniach swoje miejsce odnalazła w Białowieży, oddając się badaniom świata zwierząt i angażując w ochronę przyrody. Fabularyzowaną historię jej życia dopiero co mogliśmy oglądać na ekranach kin.
„Zdolne to były szelmy te Kossaki” – mówił o tej wyjątkowej rodzinie Tadeusz Boy Żeleński.
I miał absolutną rację, o czym będzie się można się naocznie przekonać odwiedzając najnowszą wystawę w Muzeum w Gliwicach pt. „Kossakowie – rodzina artystyczna”. Kuratorką ekspozycji jest Urszula Kozakowska-Zaucha z Muzeum Narodowego w Krakowie, która podczas wernisażu – 8 lutego w Willi Caro – wygłosi wykład poświęcony Kossakom, a następnie zaprosi publiczność na oprowadzanie po wystawie.
- Mamy problem ze sztuką tej tak ważnej rodziny. Z jednej strony ich prawie idealne przedstawienia scen historycznych, rodzajowych, a przede wszystkim piękne konie zwracają naszą uwagę i podobają się, z drugiej powtarzalność tematów i dosłowność przedstawień, zawłaszcza w dorobku Wojciecha i Jerzego budzi nasze podejrzenie. I niezmiennie od ponad 150 lat sztuka, a z czasem też twórczość literacka kolejnych pokoleń rodziny Kossaków jest źródłem nieustających emocji i dyskusji, a także nieprzemijającym przedmiotem westchnień kolejnych pokoleń kolekcjonerów.
Na wystawie – obok prac Jerzego i Wojciecha zobaczymy oczywiście prace Juliusza Kossaka (1824-1899). To pierwszy i prawdopodobnie najlepszy artysta z rodu. Swój sukces artystyczny zawdzięczał talentowi, fotograficznej pamięci, zmysłowi obserwacji i doskonałemu warsztatowi – dziś zaliczany jest do najwybitniejszych polskich akwarelistów. Należał do pokolenia polskich romantyków zainteresowanych malarstwem historyczno-batalistycznym i historyczno-rodzajowym. Kossak za symbol wolności i swobody uznał konie. Ich wizerunki wyróżniają się doskonałą kompozycją i rysunkiem, świetnie uchwyconymi sylwetami, prawidłowo ukazanym ruchem ciał, a także elegancką, stonowaną kolorystyką. Specjalnie dla Muzeum Narodowego w Krakowie, w którego współtworzeniu Juliusz Kossak uczestniczył wykonał najpiękniejszą swoją pracę, obecną na wystawie - oczywiście z końmi w roli głównej - "Stadnina na Podolu".
Z kolei dorobek Wojciech Kossaka to obok portretów pięknych pań i znanych panów, słynnych panoram – wyłącznie wizerunki koni biorących udział w scenach rodzajowych, a przede wszystkim historycznych. Syn Juliusza Kossaka posiadał, jak pisze Kazimierz Olszański, "wielką biegłość techniczną, dynamiczny temperament, niewyczerpaną wyobraźnię i ogromną łatwość kompozycji. Dobrze charakteryzował różne postacie historyczne oraz sylwetki i fizjonomie żołnierskie. Nie znajdziemy na jego płótnach manekinów ubranych w mundury, o ruchach marionetek. Żołnierze jego są żywi, zawsze naturalni, w chwilach tragizmu mają w sobie spokój, są twardzi i nieustraszeni, bez cienia pozy, melodramatu czy teatralnego patosu". I takiego Kossaka można podziwiać na wystawie.
Ale trzeba też pamiętać, że zdobyta za życia popularność i moda na jego prace przyczyniła się z czasem do obniżenia poziomu artystycznego jego prac. Masowa produkcja obrazów, prowadzona przez Wojciecha, a z czasem przy współpracy jego syna Jerzego, to niechlubny epizod w dziejach rodu. Jej kwintesencją stała się fabryczka zwana potocznie (Coco wołano na syna Wojciecha - Jerzego), która wypuszczała na rynek duże ilości tzw. <Napciów> (obrazy o treści napoleońskiej), a także <Piłsudów> (portrety Marszałka)” – mówi Urszula Kozakowska-Zaucha.
- Hermetyczny, męski świat artystów-Kossaków na wystawie został poszerzony o twórczość kobiet. Kolejne pokolenie, w którym prym wiodły obdarzone talentami literackimi kobiety to trzy wnuczki Juliusza Kossaka: córka Tadeusza, autorka powieści historycznych - Zofia Kossak-Szczucka i dwie córki Wojciecha – Maria i Magdalena. Trudno o większy kontrast pomiędzy siostrami: starsza - Maria Pawlikowska Jasnorzewska była wrażliwą, delikatną, łaknącą miłości poetką; Magdalena Samozwaniec była zaś towarzyską, temperamentną, wysportowaną i otwartą na ludzi kobietą i pisarką o kapitalnym humorze i talencie parodystycznym. Maria – zwana w rodzinie Lilką, żyła po to, aby pisać, Magdalena - Madzia pisała po to, aby żyć. Obie również podejmowały próby artystyczne – Maria bardziej udane i łączące odziedziczone po dziadku – Juliuszu Kossaku poczucie barw z fantazją typową dla jej ojca – Wojciecha. I to właśnie Maria i Magdalena na długo zdominowały obraz kobiet z rodziny Kossaków – mówi Patrycja Gwoździewicz, kierownik Działu Sztuki i Rzemiosła Artystycznego Muzeum w Gliwicach, koordynująca wystawę z ramienia gliwickiej instytucji.
Na wystawie zgromadzono obiekty pochodzące ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum w Gliwicach, Muzeum Krakowa, Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich oraz zbiorów rodzinnych.
Kuratorka: Urszula Kozakowska-Zaucha (Muzeum Narodowe w Krakowie)
Organizator: Muzeum w Gliwicach, Muzeum Narodowe w Krakowie
Partnerzy: Muzeum Krakowa, Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich