Dzień tygodnia | Godziny otwarcia | |
---|---|---|
wtorek | 11:00 - 17:00 | |
środa | 11:00 - 17:00 | |
czwartek | 11:00 - 17:00 | |
piątek | 11:00 - 17:00 | |
sobota | 11:00 - 18:00 | |
niedziela | 11:00 - 18:00 |
Bilety | |
---|---|
wstęp bezpłatny |
MOK Olsztyn serdecznie zaprasza na wystawę fotografii Moniki Linieckiej pt. „Gry. Kolejny rozdział” Wernisaż odbędzie się w piątek 7 marca o godz. 18:00 w Galerii Dobro.
Autorka o wystawie:
Impulsem jest światło. Biorę aparat i wyruszam. Z każdym krokiem moje widzenie wyostrza się i skupia. Inne zmysły tracą na znaczeniu. Moje ja staje się tylko tym, co widzę.
Fotografowanie to rodzaj medytacji. Ćwiczy do walki z napływem obrazów-śmieci, dyscyplinuje oko i umysł. Bywa, że pozwala uchwycić to, co z trudem jesteśmy w stanie zobaczyć gołym okiem. Obraz przeniesiony na odbitkę staje się metaforą i zawsze jest interpretacją. Roland Barthes w Świetle obrazu pisze, że każda fotografia jest zaświadczeniem obecności. Zaświadcza zarówno o obecności fotografowanego obiektu, jak i o emocjach fotografującego – robiąc zdjęcie jestem bardziej żywa i obecna.
Praca nad projektem Gry. Kolejny rozdział uświadomiła mi jak uporczywą pracę wykonuje podświadomość, ile osobistych wizji, a nawet nieujawnionych lęków nakłada się na fotograficzny obraz. Wybór tematu – schyłek epoki antropocenu, podyktował mi serię skojarzeń o nieobecności, postprzemysłowym krajobrazie, ludziach przypominających manekiny lub zjawy. Fotografie intensywniejsze w wymowie łagodzą ujęcia o delikatniejszej ekspresji, jednak i w nich uporczywie powraca obraz konfliktu i nadciągającego dramatu.
Główną bohaterką jest dziecko, które będzie musiało zmierzyć się ze schyłkiem naszego świata. Na własne oczy ujrzy rozpad i konsekwencje zmian, których moje fotografie są zaledwie metaforyczną zapowiedzią. Zestawione w pary obrazy wchodzą ze sobą w dynamiczny dialog, czasem prowokując się wzajemnie do kłótni lub emocjonalnych zderzeń. Żyją.
To nie koniec opowieści, gra toczy się dalej.
Monika Liniecka (z domu Szczawińska, ur. w 1976 r.) pochodzi z Olsztyna, gdzie spędziła dzieciństwo i wczesną młodość grając na skrzypcach. Następnie Olsztyn zamieniła na Warszawę, a skrzypce na naukę pisma klinowego i języków Mezopotamii, o których prawie wszyscy zdążyli już zapomnieć. Dziś mieszka pod Warszawą, uczy i tłumaczy z języka angielskiego; zapomniane języki zastąpiła fotograficznymi studiami nad losem, ku któremu zmierza nasz świat. Fotografuje z wewnętrznego przymusu.