ZALOGUJ
 
jako Użytkownik »

jako Opiekun »
Podziel się
Facebook
Instagram
Pinterest

Magdalena Franczak. Anatomia bezkształtu

Wystawa stanowi rodzaj zapisu doświadczenia miejsca i opowiada o relacjach z przestrzenią. Jednocześnie jest próbą pokazania tego, co zazwyczaj umyka nam przy pierwszym zetknięciu z materią, co chowa się w zakamarkach i jest trudne do nazwania. Punktem wyjścia były dwa słoiki z kurzem, które przywiozłam z Białegostoku w kwietniu 2024 roku. Czekały na mnie długi czas na strychu... przeczytaj wszystko »
Adres
Kultura Żydowska - Galeria im. Sleńdzińskich w Białymstoku
ul. Waryńskiego 24a
15-461 Białystok
Podlaskie
transport publiczny
transport publiczny
Wystawa czasowa: 2025.04.04 - 2025.06.29
Dzień tygodnia Godziny otwarcia
wtorek
11:00 - 17:00
środa
11:00 - 17:00
czwartek
11:00 - 17:00
piątek
11:00 - 17:00
niedzielaniedziela
11:00 - 17:00
free
wstęp wolny
ŚwiętaGodziny otwarcia
2025.04.20 (niedziela) x
2025.04.21 (poniedziałek) x
2025.05.01 (czwartek) x
2025.05.03 (sobota) x
2025.06.19 (czwartek) x
Bilety
normalny8.00 PLN
ulgowy4.00 PLN
dzieci bezpłatnie do lat 7
Dodatkowe informacje

Z jednym biletem wstępu w ciągu tygodnia możesz zwiedzić 4 nasze placówki!

Wystawa stanowi rodzaj zapisu doświadczenia miejsca i opowiada o relacjach z przestrzenią. Jednocześnie jest próbą pokazania tego, co zazwyczaj umyka nam przy pierwszym zetknięciu z materią, co chowa się w zakamarkach i jest trudne do nazwania.


Punktem wyjścia były dwa słoiki z kurzem, które przywiozłam z Białegostoku w kwietniu 2024 roku. Czekały na mnie długi czas na strychu, gdzie nikt od bardzo dawna nie zaglądał. Były ucieleśnieniem przemiany kształtu w bezkształt, pamięci w zapomnienie. Kurz dopasował się kształtem do naczyń, w których był przechowywany. Słoiki po „majonezie napoleońskim” i „sosie w stylu indyjskim” straciły swoje pierwotne funkcje. Trudno wyobrazić sobie potrawę z kurzu, z drugiej zaś strony, myśląc o tym, czuję jak zaczynam się krztusić jej składnikami: kawałkami papieru, grudkami glino-piasku, słomą, pyłem, zbrylonym piachem, składnikami o nazwach w nieznanym mi języku. Kurz jest ciężki, materialny, bezkształtny. Jego zapach nie przypomina mi niczego, co znam. Jest organiczny, trochę jak piasek pomieszany z deszczem, połączenie czegoś suchego z wilgotnym. Uprzestrzenniam go w myślach. Schodzę na dno słoika, aby dokopać się do początku. Może tych początków jest kilka – kilka linii spotykających się w jednym punkcie tylko po to, aby za chwilę rozproszyć się i odejść w innym kierunku.

Kuratorka: Katarzyna Siwerska

Komentarze wyświetlą się po weryfikacji przez moderatora, a ocena po zebraniu pięciu komentarzy.