Nowa atrakcja wiśnickiego zamku! Ekspozycja „Gabinet kolekcjonera” powstała dzięki darowiźnie przekazanej naszej placówce przez Panią Anitę Barycz-Rudner. Jak lubi podkreślać, nie jest historykiem sztuki, lecz biologiem, dla którego przedmioty piękne stały się pasją. Początki kolekcjonerstwa bywają różne, ale najczęściej takie zainteresowania wynosi się z rodzinnego domu. Tu trzeba przypomnieć, że donatorka jest córką profesora Henryka Barycza, wybitnego krakowskiego historyka, badacza m.in. dziejów Wszechnicy Jagiellońskiej.
Powstanie wartościowej kolekcji wymaga czasu i cierpliwości. Ta zaczęła się w latach sześćdziesiątych. Stopniowo miłość do pięknych zabytkowych przedmiotów, podbudowywana ugruntowaną wiedzą, zaowocowała obszernym i cennym zbiorem. Profesjonalizm kolekcjonera mierzony jest latami doświadczenia i wytrwałości w zgłębianiu umiłowanego zagadnienia. Największą miłością Anita Barycz-Rudner darzyła i darzy porcelanę. Zwłaszcza tę miśnieńską, ale też wytwory słynnych manufaktur, jak Rosentahl, Kopenhaga czy Berlin. Dopełnieniem zastaw stołowych są ozdobne figurki, których zgromadziła reprezentatywny zestaw, oraz XIX-wieczne szkło użytkowe.
Każda kolekcja ma swoje obrzeża. Mamy zatem zgromadzony z czasem zbiór fajek i cygarniczek z tzw. morskiej piany (sepiolitu), wytwornych, zdobionych srebrem lasek i przyborów toaletowych oraz akcesoriów mody damskiej z końca XIX stulecia, jak wachlarze, torebki, a nawet gorsety. Ta część zbiorów (a także zabawki znanych firm europejskich z XIX w.) znalazła już swe trwałe miejsce w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce oraz w Muzeum Dzwonów i Fajek, Oddziale Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej.
Prezentowana na wiśnickim zamku część kolekcji to miśnieńska porcelana stołowa, dekoracyjne figurki pochodzące z wybitnych europejskich manufaktur, wschodnie kobierce i kilka antycznych mebli.
Hojny dar Anity Barycz-Rudner to gest coraz rzadziej spotykany w świecie, który zna cenę wszystkiego i nie ma pojęcia o wartości niczego.
Oprac. Fundacja Dziedzictwa Kultury i Natury